wtorek, 8 października 2013

Rozdział 3

-Boli mnie głowa - jęknęła Perrie wchodząc do kuchni gdzie ja i Bella jadłyśmy śniadanie. - Mamy jakąś aspirynę?
-Było tyle nie pić, nie miałbyś kaca - powiedziałam rzucając jej opakowanie tabletek na ból głowy.
-Tak właściwie to gdzie ty się zmyłaś po tym jak przyszedł Bieber? - spytała Jade wchodząc do kuchni z telefonem w ręku.
-Stwierdziłam, że dacie sobie rade beze mnie. Pojechaliśmy na plaże - uśmiechnęłam się do niej - Ty nie masz kaca?
-Zwariowałaś? Przecież jutro sprawdzian z angielskiego. Muszę się uczyć. Odpowiedzialność i powaga musi.... AAAA!!!!
-Nie wrzeszcz tak! - jęknęła Perrie na co ja z Bellą wybuchnęłyśmy śmiechem.
-Co się stało? - spytała niebieskooka
-Wygrałam konkurs! - szatynka zaczęła tańczyć po całej kuchni
-Jaki konkurs?
-Ja i jedna osoba towarzysząca spotkamy One Direction. I to już za tydzień! Perrie idziesz ze mną?
-Sorry, ale w przyszły weekend pomagam rodzicom ze sprzątaniem garażu.
-Bella?
-Ja umówiłam się z Rose do kina - powiedziała Bells i razem z Perrie ulotniły się z kuchni.
-Selena? - pisnęła Jade patrząc na mnie błagalnie.
-Dobra, pójdę z tobą.
-Dzięki! Dzięki! Dzięki! Kocham Cię jesteś w ogóle najlepsza i...
-Starczy. Lecę się ogarnąć, a potem jestem umówiona z Michelem.
-Tym Michelem?
-Tak - uśmiechnęłam się do niej promiennie - Kocham jego policzki.
Kiedy wychodziłam z kuchni towarzyszył mi śmiech Jade. Szybko weszłam do pokoju i od razu skierowałam się w stronę szafy. Po czwartym przejrzeniu całej zawartości zdecydowałam się na zwykłe jeansy i luźną miętową bluzkę na ramiączkach. Szybko się przebrałam, uczesałam i zrobiłam lekki makijaż. Jakoś nigdy nie przesadzałam z malowaniem się, ceniłam sobie czas i naturalność. W salonie nikogo nie było więc wyszłam niezauważona. Pogoda była taka sobie co bardzo mnie zdziwiło. Na Boga to jednak jest Los Angeles i żeby tak pochmurno było... brak komentarza. Skierowałam swoje kroki w stronę najbliższego parku jednocześnie zakładając słuchawki. Czekała mnie leniwa niedziela, taka jakie lubię najbardziej. Usiadłam na ławce i wyjęłam książkę. Nie mogłam się skupić na czytaniu. Ciągle rozpamiętywałam moje wczorajsze spotkanie z Justinem. On jest naprawdę wspaniałym człowiekiem. Ma wady, ale kto ich nie ma? Nikt nie jest przecież doskonały. Uśmiechnęłam się pod nosem i wróciłam do świata Akademii Wampirów.
***
Coś okropnie trzasnęło i wszystkie trzy (ja, Bella i Perrie) oderwałyśmy się od gry w karty i pobiegłyśmy do pokoju Jade. Szatynka stała na środku pomieszczenia z miną osoby nieszczęśliwej na progu załamania nerwowego. Wszystkie jej ubrania były wyrzucone z szafy, a dźwięk który nas tu zwabił był ciągle nieznany.
-Co się stało - spytała Perrie podchodząc do Jade.
-Nie mam co na siebie włożyć - jęknęła tamta.
-A skąd ten huk? 
-Pewnie coś spadło - szatynka spojrzała na Bellę jak na idiotkę - A co innego? - wszystkie trzy patrzyłyśmy na nią jakoś dziwnie - Czy wy nie rozumiecie powagi sytuacji?
-Nie - odpowiedziałyśmy chórem.
-Za jakieś... - spojrzała na zegarek - 6 godzin spotkam Harrego Stylesa, który zostanie moim mężem. Pierwsze wrażenie jest bardzo ważne. On widział już miliony pięknych dziewczyn. A jeśli mu się nie spodobam?
-Skoro sądzisz, że wygląd jest taki ważny to czy Bieber zaczepiłby Selenę kiedy wyglądała jak zmokła kura?
-Wcale nie wyglądałam jak zmokła kura! - pokazałam Bells język - A teraz wypad. Muszę pomóc mojej koleżance ubrać się na spotkanie z jej przyszłym mężem.
Po chwili w pokoju zostałam tylko ja i Jade. Uśmiechnęłam się do niej i zaczęłam przeglądać porozrzucane ubrania.
Po jakiejś godzinie kłótni ("W tym nie pójdę" "O nie! To mnie pogrubia") wybrałyśmy dla niej strój. Wyglądała ślicznie. Jako, że nie znam się zbytnio na fryzjerstwie do pomocy w tej dziedzinie zatrudniłyśmy Perrie. Kiedy wychodziłam z pokoju ustalały co można zrobić z włosami Jade.
-Naprawdę trzeba aż tyle zachodu? To zwykły chłopak - mruknęła Bella kiedy z jękiem opadłam na fotel w salonie.
-Ja to wiem, ty to wiesz, ale ona nie. Zresztą jak chce się wystroić to nie będę jej zabraniać. Niech ma coś z życia.
-Co u Justina?
-Nie wiem - mruknęłam cicho - Ostatnio się nie odzywa. Pewnie nie ma czasu, jest zapracowany dużo bardziej niż my. Trasa koncertowa i te sprawy - uśmiechnęłam się do niej - Mam mega ochotę na kawę - powiedziałam wstając. Tobie też zrobić?
-Dobrze wiesz, że przyrzekłam sobie, że w życiu nie tknę tego świństwa?
Zamknęłam drzwi do kuchni i zaczęłam robić kawę. Szczerze powiedziawszy to nie miałam na nią najmniejszej ochoty, tak samo jak na rozmowę o Justinie. Kiedy ostatnio się widzieliśmy okropnie się pokłóciliśmy i od tamtej pory nie dała znaku życia. Nie raz ja miałam już się do niego odezwać, ale wmówiłam sobie, że mam być twarda i tak było. 
Równo o 15 wyszłyśmy z Jade z domu. Moja towarzyszka była tak podekscytowana, że ledwo mogła się ruszać. Co chwila zatrzymywała się i poprawiała włosy, albo rozprostowywała bluzkę. To wszystko było tak komiczne, że z trudem powstrzymywałam śmiech. Z członkami ulubionego boysbandu Jade miałyśmy się spotkać w zamkniętej restauracji niedaleko naszego domu. 
-Dobrze wyglądam? - spytała po raz setny szatynka
-Świetnie - mruknęłam bardziej zajęta rozmyślaniem nad moją kłótnią z Justinem - Harry będzie zachwycony.
-Mam taką nadzieję - powiedziała wchodząc do restauracji i jednocześnie odwracając się w moją stronę - Pierwsze wrażenie to podstawa. O Boże - powiedział nagle wpadając na kogoś.
Łokciem potrąciła napój nieznajomego, który wylał się na jego białą koszulkę. Widziałam to przerażenie na twarzy Jade. W tym samym czasie podszedł do nas chłopak do złudzenia przypominający Liama Payna.
-Będziesz musiał się przebrać Harry - powiedział zwracając się do chłopaka którego potrąciła Jade. 
-Na to wygląda - odpowiedział mu Harry Styles 
-O Boże - jęknęła Jade, a ja zaśmiewałam się za jej plecami. Ma swoje dobre pierwsze wrażenie. 
***
Dziękuję bardzo za wszystkie komentarze. Tak miło wiedzieć, że ktoś to czyta. Rozdziała dodałabym wcześniej, ale mam natłok nauki więc... Jeszcze raz dziękuję za komentarze. A tak wgl to jaram się Heartbreaker Justina. Ktoś ze mną? Do następnego :*
Jeśli czytasz proszę o komentarz. 

5 komentarzy: